Kiedy w krajach uprzemysłowionych Ameryki Północnej oraz Europy Zachodniej na początku XX. ograniczono, czy wręcz niemal wyeliminowano problem analfabetyzmu, jak nigdy wcześniej wzrosło zapotrzebowanie na księgarzy, bibliotekarzy czy drukarzy książek. Sto lat później zawody te są coraz bardziej anachroniczne – książkę poczytać można w sieci, w formie elektronicznej lub zamówić w internetowym sklepie. Wydaje się więc, że w przyrodzie nic nie ginie – to co zyskujemy dzięki dynamicznemu rozwojowi technologii, tracimy w innych sferach życia.