Zastanawialiście się kiedyś nad tym, jak osoby odpowiedzialne za rekrutację w firmie, potrafią szybko przyłapać kandydata na kłamstwie? Jakich używają sposobów, jakie pytania zadają, żeby sprawdzić, czy ktoś podkoloryzował swoje CV?
Specjaliści uważają, że CV powinno być napisane pod firmę, do której składamy dokumenty. Nie oznacza to jednak wcale, że mamy w CV zawrzeć informacje, które nijak mają się do rzeczywistości. To, że wpiszemy informację, że znamy 5 języków obcych, rekruter może szybko sprawdzić, a my spalimy się na starcie, bo tak naprawdę komunikujemy się tylko we dwóch. Częstym kłamstwem, które pojawia się w CV, jest to dotyczące wykształcenia. Wiele osób pisze, że ukończyły np. studia wyższe z marketingu i zarządzania, a w rzeczywistości udało im się ledwo dobrnąć do końca pierwszego roku. I tutaj osoba rekrutująca możesz szybko zweryfikować te dane – prosząc kandydata o dostarczenie dyplomu.
W przypadku zweryfikowania umiejętności jakie posiada kandydat osoba rekrutująca ma trudniejsze zadanie. Jednak specjaliści radzą sobie z tą kwestią przy pomocy aprobaty stanowiskowej. Wystarczy zapytać kandydata o nieistniejące rzeczy dotyczące danych kompetencji. Przykładowo może to być pytanie o jakąś wymyśloną aplikację, czy ją zna i czy z niej korzystał. Kandydat przytaknie, a rekruter już wie, że to kłamstwo, bo tak naprawdę nie ma takiej aplikacji.
Przy rekrutacji na poważniejsze stanowiska, często wykorzystuje się detektywów, którzy mają za zadanie sprawdzić wiarygodność i dobrą renomę osoby kandydującej. Z tej metody korzysta coraz więcej firm, bo szybko można zweryfikować czy kandydat nie ma na swoim koncie przewinień i spraw sądowych.