Określanie danych zawodów jako „męskie”, czy „damskie” nie jest w czasach równouprawnienia zbyt dobrze odbierane. W branżach, które do niedawna zdominowane były przez mężczyzn, coraz częściej spotyka się kobiety – można to zauważyć np. w obszarze IT, gdzie widok programistki nikogo już nie zdziwi. Nadal jednak istnieją profesje, w których przewaga jednej z płci jest na tyle znacząca, że nie da się jej pominąć. Tak dzieje się w przypadku branży HR. Z badań rynku pracy jasno bowiem wynika, że aż 90% pracowników działów zajmujących się polityką personalną stanowią kobiety. Dlaczego zawód HR-owca szczególnie pociąga akurat panie?
Kluczem do wyjaśnienia takiego stanu rzeczy jest specyfika pracy w dziale HR, który najczęściej odpowiada za rekrutację pracowników, ich szkolenie, motywowanie oraz zwalnianie. Żeby sprawdzić się i spełniać się w tego typu pracy, trzeba posiadać odpowiednie kompetencje. Niestety nie są to umiejętności, których można się od tak nauczyć. Tak zwane kompetencje miękkie, bo o nich mowa, są bowiem związane z charakterem. Nie da się ich dokładnie zdefiniować, ale podstawą jest zdolność komunikowania się z ludźmi, która polega również na umiejętności słuchania i „czytania między wierszami”. Nie bez znaczenia pozostaje także inteligencja emocjonalna, którą niestety wciąż zbyt mało się docenia. Trudno wyobrazić sobie dobrego rekrutera nie będzie potrafił porozumieć się z kandydatem. Pozyskiwanie pracowników nie polega przecież wyłącznie na sprawdzeniu jego wiedzy, czy praktycznych umiejętności. Dużo ważniejszą kwestią jest sprawdzenie, czy potrafi pracować w zespole i jak radzi sobie ze stresem. Jeśli osoba rekrutująca sama nie będzie posiadała kompetencji miękkich, to nie zweryfikuje ich u potencjalnego pracownika.
Nie można zapomnieć również o wpływie edukacji na późniejszy wybór pracy. HR-owcy to najczęściej humaniści, a jak wiadomo ten rodzaj studiów dużo częściej jest wybierany przez kobiety. W zawodzie rekrutera dobrze widziany jest zwłaszcza dyplom z psychologii lub zarządzania zasobami ludzkimi. Niemniej najbardziej liczą się predyspozycje personalne, a posiadając je można rozpocząć karierę w HR bez kierunkowego wykształcenia. I choć zdarzają się mężczyźni posiadający owe predyspozycje, to trzeba przyznać, że kobiety póki co wykazują się nimi znacznie częściej. Być może niedługo trend ten ulegnie zmianie, gdyż umiejętności twarde w obecnych czasach postępującej robotyzacji i automatyzacji pracy zaczynają ustępować pola kompetencjom miękkim. Branża HR jest w pełnym rozkwicie, a znaczenie firm rekrutacyjnych ciągle rośnie, więc, jeśli tylko panowie zechcą (i będą rozwijać swoje miękkie umiejętności), praca przyjmie ich z otwartymi ramionami.