Centra nowoczesnych usług dla biznesu to zaskakująco dynamicznie rozwijająca się branża. Według danych ABSL, organizacji zrzeszającej ponad 150 inwestorów z sektora usług, w ciągu 8 lat (2004-2012), branża od zera rozrosła się do 90 tysięcy pracowników.
Obecnie zatrudnionych jest już 140 tysięcy osób, a liczba ta nadal rośnie. Zgodnie z prognozami McKinsey & Company, za 10 lat pracowników centrów usług wspólnych może być nawet 600 tysięcy.
Polskie miasta przyciągają inwestorów
Eksperci twierdzą, że 20-procentowy wzrost branży każdego roku jest nie tylko możliwy, ale i prawdopodobny. Wszystko dzięki atrakcyjnym warunkom geograficzno-demograficznym Polski oraz niespotykanych nigdzie indziej talentach wśród pracowników. Do zakładania siedzib, firmy wybierają najchętniej te miasta, w których jest wielu młodych, ambitnych ludzi. Najlepsze do tego celu są ośrodki akademickie, takie jak Kraków, gdzie tylko w centrach zagranicznych pracuje obecnie 33 tysiące osób. Firmy chętnie rozpoczynają działalność także we Wrocławiu, Poznaniu, Łodzi, Katowicach, Trójmieście, Szczecinie, Bydgoszczy czy Toruniu. W Krakowie prężnie rozwija się m.in. Shell Business Operations Kraków, zatrudniając w tej chwili ponad 2100 osób, posługujących się w pracy 17 językami.
Języki to nasza mocna strona
Początkowo firmy z zagranicy przyciągały do Polski niskie koszty prowadzenia działalności. I chociaż to nie zmieniło się na tle innych państw, to w tym momencie bardziej istotne wydają się kompetencje Polaków oraz ich wyjątkowo szeroka znajomość języków obcych. W Europie trudno znaleźć drugi kraj, w którym młodzi ludzie posługiwaliby się tak wieloma językami. Inwestorzy szybko przekonali się, że w Polsce jest nie tylko taniej, lecz także, że jakość pracy jest tutaj lepsza. I zaczęli przenosić do nas zadania – na początku proste, a potem coraz bardziej skomplikowane.
Inicjatywy dla rozwoju
By jednak w branży usług wspólnych rzeczywiście pojawiło się 600 tysięcy miejsc pracy, potrzebna jest pomoc rządu. Nie chodzi przy tym nawet o pieniądze, lecz o np. o organizowanie dedykowanych programów na uczelniach – takich jak ABSL Academy, która w tym roku rozpoczęła działalność. Akademia jest programem edukacyjnym dla tych, którzy w przyszłości mają zasilić szeregi sektora usług wspólnych. Rolę wykładowców pełnią menedżerowie pracujący w branży, a zajęcia odbywają się po angielsku. Podobna inicjatywa ma miejsce na Uniwersytecie Łódzkim, który współpracuje z Infosys oraz HP. Na uczelni otwarto kierunek studiów “lingwistyka dla biznesu”. Nad układaniem programu pracowali m.in. eksperci z powyższych firm. Szkolenia przeprowadzane są również w samych przedsiębiorstwach. Warto wspomnieć tu np. o programie Akademia Accenture Łódź Delivery Center, adresowanym do studentów i innych osób, pasjonujących się tematyką IT. Najciekawszym elementem programu jest “IT start-up”, który przygotowuje uczestników do pracy nad projektami dla klientów biznesowych.
Fundusze inwestycyjne
Dodatkowe miejsca pracy branża może uzyskać również za pośrednictwem obsługi zagranicznych funduszy inwestycyjnych. Dotyczy to szczególnie zarządzania portfelami aktywów, środkami pieniężnymi, ryzykiem międzynarodowych transakcji oraz przepływami, jak również administrowania. By zadania mogły być jednak zlecane przez fundusze inwestycyjne, zmianie muszą ulec obecne przepisy prawne. Należy bowiem umożliwić rejestrację funduszy, której podstawą jest dokumentacja sporządzona w języku angielskim. Jeśli się to uda, według ABSL może powstać 100 tysięcy dodatkowych miejsc pracy.
Osoby zainteresowane rozwojem sektora usług wspólnych mogą wziąć udział w 6. Konferencji ABSL, która odbędzie się 16-17 czerwca w Krakowie.