Czy kobiety rzeczywiście zarabiają mniej od mężczyzn, chociaż wykonują taką samą lub trudniejszą pracę z takim samym lub większym zaangażowaniem? Obecnie luka płacowa w Polsce wynosi według różnych danych od 6 do ok. 20 proc.
Nierówności pod względem płci na rynku pracy widać w wielu obszarach. Najczęściej podaje się różnice w wynagrodzeniach, ale pod uwagę trzeba brać również ilość kobiet na wyższych stanowiskach, bo to oznacza, czy panie są równo traktowane i mają takie same szanse awansu. Jak zatem wygląda sytuacja kobiet pracujących w Polsce?
Jak duża jest luka płacowa?
Luka płacowa to pojęcie, którym określa się procentową różnicę między średnimi zarobkami kobiet a płacami mężczyzn, gdzie wynagrodzenie mężczyzn przyjmuje się jako 100 proc. Zacznijmy od tych najbardziej optymistycznych wyników. Eurostat podał, że luka płacowa między płciami wynosi w Polsce zaledwie 5,3 proc. Według raportu The Glass-Ceiling Index 2015 opublikowanego przez magazyn „The Economist” ten wskaźnik wynosi 10,6 proc., ale dane pochodzą z 2013 roku. Tymczasem polskie analizy, które biorą pod uwagę nieco inne kryteria, są mniej przyjemne. Według GUS luka płacowa w 2014 r. wyniosła 20 proc., co potwierdza Ogólnopolskie Badanie Wynagrodzeń. Przy takim wskaźniku przy średnim wynagrodzeniu mężczyzn wynoszącym 4248 zł brutto, kobiety zarabiają przeciętnie 3541 zł brutto. Przepaść w wynagrodzeniach wzrasta wraz z poziomem stanowiska.
Szklany sufit do rozbicia
Pojęcie szklanego sufitu, od którego wzięła się nazwa raportu „The Economist” (Glass-Ceiling) oznacza sytuację, w której kobieta o takich samych lub podobnych kwalifikacjach nie może awansować na wyższe stanowisko. Jak wygląda sytuacja w Polsce, czyli kto rządzi biznesem? Paradoksalnie okazuje się, że kobiety. Nasz kraj należy do czołówki światowej pod względem ilości kierowniczek i menedżerek. Co prawda, do parytetu wciąż dużo brakuje, ale i tak jest znacznie lepiej niż w krajach wysokorozwiniętego Zachodu. W Polsce procent kobiet na stanowiskach kierowniczych wynosi ok. 37 proc. Tak wynika z danych GUS na 2014 r. i badań Grant Thornton „International Business Report” z tego roku. Dla przykładu w Szwecji ten wskaźnik wyniósł 28 proc., w Stanach – 22 proc., a w Niemczech, gdzie całym krajem rządzi kobieta, zaledwie 14 proc. Średnia globalna to 22 proc. Dużo gorszy wynik zanotowano w kategorii rady nadzorcze spółek giełdowych, gdzie pań jest tylko 15 proc. Jak podaje GPW w zarządach 312 notowanych na giełdzie spółek nie ma ani jednej kobiety.
To oznacza, że szklany sufit w Polsce oraz luka płacowa to pojęcia dosyć względne i skomplikowane. Wciąż sytuacja kobiet na rynku pracy nie jest idealna, ale i tak w pewnych aspektach lepiej żebyśmy nie równali do zachodnich gospodarek.