Im bardziej dana umiejętność jest pożądana na rynku pracy, tym chętniej pracodawcy za nią płacą, by przyciągnąć do siebie odpowiednich kandydatów. Zwłaszcza, jeśli niewiele osób tę kompetencję posiada. Tak właśnie działa prawo popytu – podaży. Jako przykład można wskazać organizacje z branży SSC/BPO, które wynagradzają za znajomość języków obcych. Oferują tym większe stawki, im mniej jest dostępnych specjalistów władających konkretnym językiem.
Branża usług wspólnych
W Polsce branża SSC/BPO już od dłuższego czasu rozwija się bardzo prężnie. Przede wszystkim ze względu na wysoką jakość świadczonych usług, a przy tym niższe niż na zachodzie Europy koszty pracy. Niekwestionowanym liderem wśród miast pozostaje Kraków, gdzie w centrach usług wspólnych zatrudnionych jest ponad 90 tysięcy pracowników. Najważniejszym wymogiem do pracy w branży jest znajomość języków obcych. Jak Polacy wypadają tutaj na tle innych krajów? W rankingu EF EPI w 2020 roku zajęliśmy 16 miejsce na 100, jeśli chodzi o władanie językiem angielskim. Uczymy się również chętnie innych języków (najczęściej niemieckiego i hiszpańskiego), ale potrzeby rynku stale rosną. Dlatego też firmy z SSC/BPO nieustannie prowadzą rekrutację pracowników. Wiedza specjalistyczna nie jest przy tym konieczna. Chodzi bowiem przede wszystkim o obsługę zagranicznych klientów w ich ojczystym języku.
Analiza manaHR
Latem tego roku po raz kolejny ukazała się analiza przygotowana przez ekspertów z firmy manaHR zatytułowana „Języki obce a wynagrodzenia w SSC/BPO”. W badaniu tym wzięły udział 42 przedsiębiorstwa, a wśród nich Alexander Mann Solutions Poland, HCL Poland, Heineken Global Shared Services, International Paper Polska. Z raportu dowiadujemy się jak firmy wynagradzają znajomość języków obcych. A okazuje się, że robią to na różne sposoby (w formie dodatku, odpowiednio wysokiej podstawy, lub sposób mieszany). Który z nich dominuje dominuje?
Jak widzimy na wykresie, firmy najczęściej (79 % uczestników badania) uwzględniają premię za znajomość języka w płacy zasadniczej. 19% przedsiębiorstw wybiera nagradzanie w formie dodatku do wypłaty, a jedynie 2% decyduje się na wariant mieszany. Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedź wydaje się dość oczywista i wynika z wymagań stanowiska pracy. Skoro bowiem znajomość języka jest niezbędną kompetencją w momencie zatrudnienia, to nie powinna być traktowana jako umiejętność premiowana dodatkowo. Patrycja Buczkowska, Konsultantka z manaHR tak komentuje wyniki analizy:
Opublikowany raport pokazuje, że obecnie 79% firm decyduje się wynagradzać pracowników za znajomość języka obcego w formie płacy zasadniczej. W 2020 roku było to 55% firm, a w roku 2019 – 53%. Widzimy więc tendencję wzrostową przy tej formie wynagradzania. Czy oznacza to, że firmy z branży SSC/BPO decydują się na politykę ograniczania dodatków do wynagrodzenia na rzecz włączania ich do płacy zasadniczej? To wysoce prawdopodobny scenariusz, należy mieć jednak na uwadze, że w kolejnych latach próba badania się zmieniała – nie uczestniczyły w niej rok do roku wyłącznie te same firmy.
Język angielski jako absolutna podstawa
Jako że wiele osób w naszym kraju posługuje się językiem angielskim, niekoniecznie znajomość tego akurat języka w jakiś znaczący sposób podniesie wynagrodzenie. Angielski jest już raczej traktowany jako podstawowa umiejętność. Niezbędna do pracy w centrach usług wspólnych, jednak nie na tyle rzadka na rynku, by firmy dużo za nią dopłacały. W zeszłorocznym badaniu przeprowadzonym przez SW Research niemal połowa uczestników stwierdziła, że dopiero nauka więcej niż jednego języka wpływa odczuwalnie na podniesienie wynagrodzenia.