Pomimo tego, że brakuje rąk do pracy, a rynkiem rządzi pracownik, firmy oferujące pracę wciąż grają wedle starych zasad. Mało która firma w ogłoszeniu o pracę podaje bowiem widełki wynagrodzenia, a jeśli już, to są one mało precyzyjne. Tymczasem ustawodawca chcąc poprawić zasady panujące na rynku pracy, pracuje nad ustawą zmieniającą panujące od lat zasady.
Co się zmieni?
Jeśli nowe przepisy wejdą w życie, w ogłoszeniu będzie musiało znaleźć się proponowane wynagrodzenie brutto. Z kolei firmy proponujące widełki będą musiały zaznaczyć, że pensja podlega negocjacjom. Proponowane zmiany mają wejść w życie 30 lipca 2020 roku, po to, aby dać czas pracodawcom na przygotowanie się do nowej sytuacji. W przypadku, gdy pracodawca nie poda wynagrodzenia, będzie to traktowane jako wykroczenie przeciwko prawom pracowniczym. Dotyczy to np. sytuacji, gdy umowa o pracę zostanie podpisana z mniejszym niż podanym w ogłoszeniu wynagrodzeniem. Za złamanie zapisów ustawy będzie groziła kara grzywny.
Uzasadnienie
Autorzy projektu wyszli z założenia, że temat wynagrodzeń jest traktowany w Polsce jako temat tabu w przeciwieństwie do do wielu państw członkowskich Unii Europejskiej. W odróżnieniu np. od państw skandynawskich, obywatele Polski nie mogą uzyskać drogą urzędową informacji o zarobkach innych osób. Sytuacja taka powoduje frustrację i konflikty, również interpersonalne. Co więcej, zdaniem ustawodawców, brak wymogu podawania wynagrodzenia w ogłoszeniach uderza w pierwszej kolejności w ludzi młodych. Zaczynający swoją zawodową karierę nie mają doświadczenia, co w praktyce kończy się ich wykorzystywaniem przez pracodawców.
Z punktu widzenia pracownika
Takich zmian od lat oczekują pracownicy. Jasność sytuacji pozwoliłaby im na oszczędność i zapewniła większy komfort podczas procesu rekrutacji. Doszłoby też do wykluczenia dyskryminacji pomiędzy wysokością wynagrodzeń oferowanych mężczyznom i kobietom, co niestety w naszym kraju jest na porządku dziennym.
Sprzeciw pracodawców
Firmy patrzą jednak niezbyt przychylnie na takie zmiany, zasłaniając się często tajemnicą przedsiębiorstwa. Pracodawcy uważają, że widełki mają sens w wypadku konkretnych branż, a proponowane wynagrodzenie powinno zależeć od kompetencji kandydata. Te z kolei zweryfikować można dopiero w procesie rekrutacji.