Miło jest dostać od szefa pochwałę za dobrze wykonaną pracę, prawda? Niestety, większość polskich menadżerów zdecydowanie częściej gani za błędy, niż chwali. Uważają oni, że wykonanie zleconego pracownikowi zadania to norma, która nie wymaga odnotowania. Tymczasem pochwała stanowi potężne źródło motywacji, które pomaga utrwalić właściwe założenia, napęd do dalszej, pełnej zaangażowania pracy.
Bardzo wielu polskich menadżerów niestety uważa, że najlepszym czynnikiem motywującym jest kij. Dlatego też bezlitośnie wytykają wszelkie błędy. Sądzą, że w ten sposób wyeliminują oni negatywne zachowania pracowników i zachęcą do zmiany na lepsze. Zapominają przy tym o pochwaleniu za dobrze wykonaną pracę. W efekcie pracownik może unikać negatywnych zachowań, ale też nie angażuje się on w pracę na 100%. Uważa bowiem, że nie ma sensu się wysilać, gdyż szef i tak tego nie doceni. Pracownicy tacy pozostają często bierni, nie wykazują inicjatywy i wychodzą z założenia, że należy „zrobić tak, żeby się nie narobić”.
Pochwała potrafi skłonić pracowników do większej inicjatywy, do aktywnego uczestnictwa w rozwoju firmy. Każdy szef, który chce uważać się za dobrego menadżera musi znaleźć czas na rozmowę z pracownikiem, który wykazał inicjatywę, nawet jeśli jego pomysły nie zostały ostatecznie uwzględnione. Może się bowiem okazać, że następnym razem okażą się trafne. Brak pochwały może zaś spowodować wycofanie się z aktywnego uczestnictwa w życiu firmy. Jeśli zaś pomysł pracownika został uwzględniony i przyniósł wymierne korzyści, każdy szef powinien uświadomić je samemu pomysłodawcy, jak i innym członkom zespołu.
Oczywiście nie należy zapominać też o finansowym wynagradzaniu efektywnych pracowników. Pamiętać przy tym jednak należy, że pieniądze to nie wszystko i wielu z nich pozytywnie zareaguje nawet na same dobre słowo, nawet takie, za którym nie idzie żadna gratyfikacja finansowa.