Jak zwalniać, by nie zaszkodzić ani sobie, ani pracownikowi, który traci pracę? Rozwiązanie umowy może okazać się bardzo problematyczne dla obu zainteresowanych stron. Dyrektor generalny może nie zdawać sobie sprawy, że pozbycie się pracownika pociąga za wiele organizacyjnych sznurków.
Zwolnieniom warto przyjrzeć się z dwóch perspektyw: pracodawcy i pracownika. Żeby zniwelować negatywne skutki zwolnień stosuje się tzw. outplacement. Polskie odpowiedniki procedury outplacementu doskonale oddają jego istotę. Zwolnienia monitorowane lub łagodne odejścia to najlepszy sposób na konieczną redukcję etatów.
Aby nie wypaść z formy
Przede wszystkim programem outplacementu obejmuje się osoby, których dotyczą zwolnienia. To główne założenie tego narzędzia HR. W końcu to system wsparcia pracownika, który ma na celu jak najszybszy powrót na rynek pracy poprzez aktywizację zawodową. Warto wiedzieć, że istnieje wiele rodzajów outplacementu i nie zawsze kończy się on ponownym zatrudnieniem pracownika. Przede wszystkim chodzi o udzielenie pomocy osobie, która przeżywa trudne chwile w swoim życiu. Zwolnienie to jedna z najbardziej stresujących sytuacji. Dlatego tez oprócz konsultacji z doradcami personalnymi, umożliwieniem szkoleń zawodowych etc. warto zapewnić także wsparcie psychologa.
Ciekawym rozwiązaniem jest także outplacement mobilny. Tradycyjny sposób polega na tym, że to specjaliści kontaktują się z bezrobotnym, szukają ofert i umawiają na spotkania. W tym drugim modelu to pracownicy są mobilni, tzn. bardziej zaangażowani w poszukiwania zatrudnienia. Tworzy się dla nich wirtualne biuro, do którego powinni przychodzić jak do normalnej pracy, tyle że w niepełnym wymiarze godzin. To tam mogą spotkać fachowców, którzy pomogą im znaleźć nowego pracodawcę. Chodzi o to, by bezrobotny nie odzwyczaił się od przyjętego trybu życia i utrzymał formę umysłową na wysokim poziomie. Im dłużej pozostawałby w domu sam, tym jego motywacja byłaby mniejsza.
Outplacement nie zawsze kończy się zatrudnieniem. Zasadniczym celem jest zapewnienie wsparcia.
Obustronne korzyści
Zastosowanie zwolnienia monitorowanego jest opłacalne dla pracodawcy z kilku powodów.
- Po pierwsze, buduje on w ten sposób markę zaufanego pracodawcy, który dba o dobro podwładnych.
- Po drugie, zwalniany pracownik może z frustracji zemścić się, przekazać konkurencji poufne firmowe dane, zepsuć atmosferę w organizacji i nastawiać wrogo innych pracowników. Program łagodnych odejść w jakimś stopniu eliminuje takie zdarzenia.
- Po trzecie, beneficjentami pomocy udzielanej w trakcie outplacementu może być sama firma.
Jak to możliwe skoro to zwalniany pracownik jest najbardziej poszkodowany? Zobaczmy to na przykładzie: zarząd podejmuje ogólną decyzję o redukcji kilku stanowisk, managerowie muszą sprawdzić, których pracowników trzeba zwolnić, następnie powiadamiają o tym zainteresowane osoby, atmosfera staje się napięta – kogo jeszcze zwolnią?, osoba odchodzi z firmy, a jej obowiązki przejmują pozostałe osoby z zespołu. Tryb pracy może wówczas ulec destabilizacji, a lojalność i zaufanie pozostałych pracowników drastycznie spada, co przekłada się na ich efektywność. To bardzo czarny scenariusz, który niestety jest bardzo realny. Dlatego też programem outplacementu powinni zostać objęci również kierownicy, osoby decyzyjne oraz członkowie zespołu czy współpracownicy, którzy tracą kolegę z pracy. Jeśli rozwiązanie umowy odbywa się w sposób kontrolowany, zaplanowany i z zapewnieniem pomocy tym, którzy jej potrzebują, to poziom stresu i niepokoju zostanie znacząco obniżony. Zwalniać także można łagodnie!