Zdarzyło wam się zatrudnić osobę o różnych umiejętnościach, które w praktyce okazywały się znikome? A może sami naginacie nieco prawdę, by wasze CV wyglądało barwniej? Weryfikacja zatrudnianych pracowników pozwala wyłapać takich kolorystów i znaleźć wszystkie półprawdy.
Język angielski? Zamiast komunikatywny, można wpisać średnio-zaawansowany, bo lepiej brzmi. Doświadczenie zawodowe? Może i brakło trzech miesięcy, ale dwuletnie doświadczenie będzie atrakcyjniejsze. Zainteresowania? Kitesurfing, rafting, Salsa kubańska i oczywiście teatr, literatura oraz film, chociaż nie wiadomo do końca, co to znaczy, a ostatni raz w teatrze było się na wycieczce szkolnej. Podczas rekrutacji pracowników bardzo często można spotkać się z podrasowanymi życiorysami. Współczesny HR-owiec posiada narzędzia, dzięki którym jest w stanie prześwietlić każdego kandydata.
To warto sprawdzić
Weryfikacja kandydatów do pracy jest na Zachodzie znacznie bardziej popularna i określa się ją jako background screening. Przede wszystkim warto sprawdzać doświadczenie zawodowe. Pracodawca może wymagać referencji od poprzedniego szefa. Jeśli szukający pracy nie chce ich udostępnić, to można mieć wątpliwości, czy pracownik rzeczywiście był zatrudniony, a może chce ukryć powód rozwiązania umowy? Należy przyjrzeć się także kompetencjom kandydata. Zdobyte certyfikaty i zaświadczenia można sprawdzić, dzwoniąc do odpowiedniej placówki, która powinna potwierdzić udział w kursach. Praktyczne umiejętności potrzebne na danym stanowisku weryfikuje się za pomocą sesji Assessment Center, podczas której zostaje zdiagnozowany potencjał i kompetencje zawodowe pracownika. Należy zbadać także znajomość języków obcych. Jeśli pracownik chwali się zdobytym certyfikatem CAE, to sprawdźmy, kiedy został on wydany. Może okazać się, że dana osoba od tamtego czasu nie używała angielskiego. Warto także przyjrzeć się zainteresowaniom i hobby. Przygotujmy się na rozmowę, by zapytać o jakiś szczegół. Jeśli kandydat nie będzie miał pojęcia o co chodzi, to znaczy, że wpisał nieprawdę. To z kolei sygnał dla rekrutera, że ubiegający się o pracę jest nieszczery. Może więc i pozostałe informacje są naciągane?
Granice weryfikacji
Istnieją takie informacje, których nie możemy pozyskać, a próba ich zdobycia może być niezgodna z prawem. Dane na temat pracownika czy kandydata, których może wymagać pracodawca są określone przez art. 22 kodeksu pracy. W związku z tym weryfikacji mogą podlegać wyłącznie te wymienione w przepisach dane: imię i nazwisko, imiona rodziców, datę urodzenia, miejsce zamieszkania, wykształcenie i doświadczenie zawodowe. Na niektóre stanowiska, np.: ochroniarz, lekarz, sędzia, prawo dopuszcza możliwość sprawdzenia także przeszłości kryminalnej. I to wszystko. W Polsce pracodawca nie może pytać o kredyty, a informacje o zatargach z prawem dotyczą tylko tych kilku zawodów. Inaczej jest w USA, gdzie prawo dopuszcza możliwość weryfikacji kondycji finansowej czy przeszłości kryminalnej, a nawet medycznej. Co więcej, przyjmując do pracy, można przeprowadzić nawet testy na obecność narkotyków. Polskie prawo nie jest tak liberalne i chroni poufne informacje o pracownikach. W związku z tym zagraniczne korporacje, które działają w naszym kraju mogą mieć wiele problemów podczas przeprowadzania procesu background screening.
Weryfikacja pracowników jest bardzo przydatna, a na niektóre stanowiska wręcz niezbędna. Należy jednak zachować ostrożność, postępować zgodnie z prawem i nie być zbyt dociekliwym. Przepisy wymagają od pracodawców i kandydatów wzajemnego zaufania i poszanowania poufnych danych. Jednak czy tak dzieje się w praktyce?