Podwyżka minimalnej pensji krajowej, która stała się faktem 1 stycznia tego roku, nadal nie przestaje być tematem gorących debat. Te najbardziej gorące dotyczą przede wszystkim jej wpływu na polskie podmioty gospodarcze oraz sposobu w jakim firmy zmuszone będą szukać oszczędności w innych sferach działalności własnej. Inna kwestia zaś to wpływ podwyżki na pracowników zarabiających więcej.
Noworoczną podwyżkę płacy minimalnej można odczuć. W 2016 roku pracownicy zatrudnieni na etat (w oparciu o umowę o pracę) otrzymywali 1850 zł brutto. Dziś ich pensja wzrosła o 8 proc i wynosi 2 tys. zł brutto, czyli ok. 1459 zł netto. Więcej zarabiają także osoby zatrudnione w oparciu o tzw. „śmieciówki”, czyli umowy-zlecenie i o dzieło. Od nowego roku ich stawka godzinowa nie może wynosić mniej niż 13 zł brutto. Poprawiono także finanse pracowników od niedawna obecnych na rynku pracy i z krótkim stażem, których wypłaty od 1 stycznia muszą wynosić co najmniej 100 proc. płacy minimalnej, a nie jak do tej pory było – 80 proc. Zmiany te z punktu widzenia pracownika zarabiającego najmniej wydają się więc zmierzać w dobrym kierunku.
Co ciekawe, wraz ze wzrostem minimalnej płacy krajowej, polepsza się też sytuacja pracowników otrzymujących większe pensje. Zwykle uważa się, iż wzrost wynagrodzenia wśród tych osób nie jest równie dynamiczny, jak w grupie zarabiającej najmniej. Na odmienne tendencje wskazuje jednak analiza przeprowadzona pod koniec minionego roku przez firmę Advisory Group TEST Human Resources. Jak się okazuje, aż 87 proc. firm, które wzięły udział w badaniu, zdecydowało się na zwiększenie wynagrodzeń swoich pracowników. Wzrost pensji w 2016 roku wyniósł średnio 3,67 proc., a w 2017 roku ma być jeszcze lepiej – aż 90 proc. podmiotów zapowiedziało bowiem podwyżki, które mogą wzrosnąć średnio o ok. 3,7 proc.
Równocześnie jednak, wielu ekspertów oraz sami pracodawcy podkreślają, iż zbyt szybkie podnoszenie minimalnej płacy krajowej, może mieć fatalne skutki dla gospodarki, jeśli nie będą one korelowane z tempem wzrostu gospodarczego oraz możliwościami organizacji. Firmy, które nie będą w stanie opłacić pracowników poszukiwać będą oszczędności, co spowodować może bądź wzrost zatrudnienia tańszych pracowników zagranicznych, a nawet przejście do szarej strefy.