Polscy pracodawcy dopiero odkrywają outplacement. Tymczasem programy zwolnień monitorowanych to doskonały sposób na zadbanie o wizerunek firmy oraz o dobro zwolnionych pracowników. W tym raczkującym obszarze zaczyna pojawiać się ciekawy odłam – outplacement mobilny. Na czym on polega?
Zamiast wyrzucać na bruk
Założeniem programów zwolnień monitorowanych jest udzielanie przez byłego pracodawcę wsparcia zwolnionym przezeń osobom – i to bez względu na to, z jakiego powodu przestali oni pracować w firmie. Dzięki outplacementowi byli pracownicy nie czują się całkowicie wyrzuceni na bruk. Zajmują się nimi szeregi specjalistów, od doradców personalnych po psychologów. W “standardowej” wersji, outplacement polega na uczestnictwie w różnego rodzaju sesjach i szkoleniach, gdzie specjaliści pokazują jak odbudować swoją wartość na rynku pracy, napisać efektywne CV, itd. Problem w tym, że niektórzy uczestnicy zaczynają czuć się zbyt bezpiecznie i zamiast szukać pracy, czekają aż znajdzie im ją ktoś inny. W outplacemencie mobilnym jest tymczasem zupełnie odwrotnie.
Nieprzychylny rynek pracy
W mobilnym wydaniu programów zwolnień monitorowanych, to nie biuro przychodzi do pracownika, lecz pracownik do biura. Nie chodzi rzecz jasna o biuro związane ze stanowiskiem pracy, ale o miejsce, w którym tej pracy się szuka. Były pracownik musi więc pojawić się w konkretnym miejscu o konkretnej godzinie i spędzić tam wyznaczoną ilość czasu – dokładnie tak samo, jak wtedy gdy pracował. Oczywiście czuwa nad nim ekspert, gotów zawsze do pomocy. To jednak sam kandydat ma wziąć własne życie w swoje ręce. Rynek pracy jest bowiem nieprzyjazny i na nikogo nie czeka z otwartymi ramionami. Albo więc zwolniona osoba samodzielnie zacznie szukać zatrudnienia, albo pozostanie bezrobotna – a taka perspektywa nie jest raczej zbyt wesoła.
Bierność to wróg sukcesu
Outplacement mobilny ma jeszcze jedną ważną zaletę – nie pozwala wypaść byłym pracownikom z rytmu pracy. Zamiast siedzieć na kanapie w rozciągniętym stroju dresowym, taka osoba musi pojawić się w biurze o konkretnej porze i spędzić tam określoną ilość czasu (zazwyczaj do 6 godzin dziennie). Były pracownik ma do dyspozycji wyposażone stanowisko, które wykorzystuje do szukania pracy. Outplacement mobilny nie polega więc na wysłuchiwaniu wykładów i porad, lecz na czynnym działaniu. A ono zawsze jest lepsze niż bierność, bo nie pozwala się poddać.