Wiele się mówi o zagrożeniach, jakie powoduje prowadzenia auta i jednoczesne rozmawianie przez telefon komórkowy nawet jeśli rozmowa jest prowadzona przez zestaw głośnomówiący lub słuchawkę bluetooth w uchu. Mimo, że nie sprawia nam to większego problemu ryzyko, że stracimy czujność i koncentrację podczas prowadzenia auta jest wysokie. Czemu się tak dzieje? Prawdopodobnie dlatego, że „wielozadaniowość” to mit – tak często powtarzany, że zadomowił się w naszej świadomości i jest przyjmowany jako jedna z naszych umiejętności lub cech. Tymczasem „mózg mamy jeden” i wykonując dwie lub więcej czynności naraz nasz mózg nadaje priorytet tylko jednej z nich.
Rozmowy przez telefon są często bardziej angażujące niż podczas bezpośrednich spotkań ponieważ skupiamy się na jedynym możliwym przekazie w tej sytuacji czyli przekazie werbalnym. Nie ma gestów, ani mimiki twarzy, wszystkie sygnały są przekazywane w głosie a przez to poświęcamy więcej uwagi podczas słuchania rozmówcy. Właśnie ta wzmożona uwaga może być powodem dekoncentracji podczas prowadzenia pojazdu i doprowadzenia do sytuacji niebezpiecznych.
Mit o „wielozadaniowości” był obalany także w drodze obserwacji i badań naukowych – chociażby przez psychologów: Christophera Chabrisa i Daniela Simonsa (przy okazji polecamy książkę ich autorstwa „Niewidzialny goryl”, w której opublikowali swoje spostrzeżenia). Ich eksperyment polegał na przesuwaniu liter (białych i czarnych) na ekranie. Badani mieli wskazać ile razy białe litery dotknęły brzegu ekranu. W pewnym momencie badania na ekranie pojawiał się czerwony krzyżyk, który poruszał się po ekranie z jednej strony na drugą. Okazało się, że 1/3 badanych w ogóle go nie zauważyła!
W kolejnej edycji tego samego eksperymentu badani rozmawiali przez telefon komórkowy podczas trwania badania. Liczba badanych, którzy nie zauważyli krzyżyka na ekranie wzrosła już do 90%. To bardzo wyraźnie wskazuje, jak nasz mózg reaguje na bodźce, które zakłócają odbiór otoczenia, na którym się skupiamy w pierwszej kolejności. Podobne reakcje mogą zachodzić za kierownicą auta gdy jadąc i rozmawiają przez telefon ktoś wtargnie na ulicę lub nawet zwyczajnie – wejdzie na przejście dla pieszych.