Zwolnienia lekarskie – czy tylko w chorobie?

Z badań rynku pracy wynika w ciągu ostatnich lat polscy pracownicy zaczęli znacznie częściej korzystać ze zwolnień chorobowych. Czy wypływa to z większej troski o zdrowie, czy nasze społeczeństwo jest coraz bardziej schorowane, a może za L4 nie zawsze kryje się choroba? Każda absencja pracownicza to dla pracodawcy problem – trzeba znaleźć zastępstwo, lub pogodzić się z przestojem pracy. Z drugiej jednak strony pracownik, który przychodzi do pracy pomimo choroby i zaraża innych, może przysporzyć jeszcze większych problemów. Może zatem zwiększona liczba L4 wynika z większej odpowiedzialności za zdrowie swoje i innych? Jaka jest zatem prawda i kto najczęściej korzysta ze zwolnień lekarskich?

źródło: manahr.pl

Sezon na zwolnienia i chorobliwa płeć

Oczywiście istnieje wiele czynników sprzyjających chorobom i urazom. Na przykład jest to pora roku. Z badań przeprowadzonych przez specjalistów z firmy manaHR miesiącami z najwyższą liczbą L4 w roku są luty z absencją wynikającą z choroby na poziomie 5.2% dni w miesiącu oraz wrzesień i październik z 4% dni w miesiącu. To oczywiście wynika z naszego klimatu i zmieniającej się pogody jesienią oraz silnych mrozów w lutym.

Okazuje się, że średnia liczba dni spędzonych na zwolnieniu lekarskim zależna jest również od płci. Należy oczywiście uwzględnić, że kobiety spędzają aż 6% dni w roku na zwolnieniu związanym z wychowaniem dzieci. Jednak nawet po odliczeniu kwestii macierzyńskich, kobiety przebywają średnio 5.5% dni w roku na zwolnieniach chorobowych. Dla porównania mężczyźni korzystają z L4 przez ok. 3.7% dni w roku. Oczywiście ponownie pojawia się pytanie, czy są to zwolnienia wynikające z rzeczywistej choroby, czy może jest to unikanie pracy. Dane ZUS za 2017 rok pokazują, że co 25 zwolnienie lekarskie było wydane bezpodstawnie. Należy przy tym pamiętać, że tylko część z zwolnień lekarskich jest kontrolowana, podana liczba może być zatem mocno zaniżona.

Cięższa praca, więcej chorób

W kontekście zwolnień lekarskich warto też zwrócić uwagę na różnicę pomiędzy pracownikami fizycznymi, czyli blue collars (ang. niebieskie kołnierzyki) i osób pracujących umysłowo, czyli white collars (ang. białe kołnierzyki). Jak mówi Agnieszka Winkiel z firmy manaHR:

Podczas tegorocznego badania zaobserwowaliśmy, że najczęściej ze zwolnień lekarskich korzystają pracownicy fizyczni. Jednym z powodów może być charakter pracy na tych stanowiskach, który nie daje możliwości pracy zdalnej. Home office (coraz bardziej popularny wśród stanowisk administracyjnych ) stał się w ostatnim czasie alternatywą dla krótkoterminowych zwolnień lekarskich. Chory pracownik nie przychodzi do biura dzięki czemu nie zaraża współpracowników, a mimo to może np. skończyć pilny projekt. W takich warunkach trudno mówić o odpoczynku, co często skutkuje dłuższymi absencjami.

źródło: manahr.pl

Pracownicy fizyczni są znacznie bardziej narażeni na urazy fizyczne, poczynając od nadwyrężeń na poważnych wypadkach kończąc, nic dziwnego zatem, że będą częściej korzystali ze zwolnień lekarskich. Do tego zwolnienia te będą trwały dłużej, bo wiele z tych urazów jest poważnych, a ich rehabilitacja może trwać miesiącami. Na dodatek pracownicy fizyczni często muszą pracować na zewnątrz i to cały rok. Zmienna pogoda może się im bardziej dawać we znaki niż osobom pracującym w biurze.

Prosta recepta

Oczywiście wciąż pozostaje pytanie, czym jest spowodowany ten wzrost liczby zwolnień. Z jednej strony należy wziąć pod uwagę, że z racji sprzyjających warunków na rynku pracy, ludzie nie muszą się tak bardzo obawiać o zatrudnienie i mogą pozwolić sobie na właściwy odpoczynek podczas choroby. Z drugiej strony z tego samego powodu mogą nadmiernie i często bezpodstawnie korzystać z prawa do L4. Nie da się jednak skontrolować wszystkich chorujących, a nawet jeśli, to ta wiedza na niewiele by się zdała. Lepiej niż na podejrzeniach w stosunku do swoich pracowników skupić się na ich motywowaniu tak, by nie chcieli uciekać w chorobę. Jeśli będą czuli się potrzebni i doceniani, a ich praca będzie rozwijająca, to nie będzie mowy o unikaniu przez nich pracy. Krótko mówiąc, dobre i pozytywne miejsce pracy jest receptą na nieuzasadnioną absencję pracowniczą.

Zobacz także